niedziela, 15 września 2013

Nie bój się krótkich form zaimków. Stosuj "ci", "cię", "mi", "go", "mu"

Do apelu o to, by nie bać się stosowania krótkich zaimków zmobilizowało mnie radio, które kolejny raz zareklamowało poradnik "Jak dostać rentę" słowami: "wyjaśni tobie gazeta..."

Dlaczego tobie? W tym zdaniu poprawnie jest "wyjaśni ci". 

Wydawałoby się, że przysięga małżeńska: "ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci" powinna dobrze zapaść w pamięć, tymczasem chyba nie zapada.  

Zauważyłam, że wiele osób, także z mojego otoczenia, jak ognia unika zaimków krótkich. Zupełnie niepotrzebnie. Nie bój się krótkich form zaimków. Stosuj "ci", "cię", "mi", "go", "mu".






Więcej na temat zaimków, w tym wyjaśnienie, kiedy poprawne są formy dłuższe, napisałam TUTAJ.

A w tej mojej prezentacji/ściągawce są także podstawy dotyczące zaimka jako części mowy: ZOBACZ. 

TUTAJ przeczytasz o błędnie stosowanych zaimkach w elementarzu wydanym na zlecenie MEN-u (2014). 


czwartek, 5 września 2013

Winogrono to takie winne grono

Nastał sezon na winogrona, Zielona Góra zaprasza w weekend na Winobranie, tymczasem w Lubuskiem często nazwę tego owocu zapisuje się i wymawia z błędem! A wystarczy się zastanowić, jakie jest jej pochodzenie. Że kiść to takie smaczne ... grono! Winogrono. 

Winogrono to inaczej owoc winorośli w postaci jagód zebranych w grona - czytamy w Słowniku języka polskiego. 

Fot. Jolanta Paczkowska

Nikt nie mówi przecież gron, lecz grono! I wszystko powinno być jasne. Nie zliczę, ile razy zwracałam uwagę, kupując winogrona, że należałoby poprawić pisownię, ale to walka z wiatrakami. 

By nie być gołosłowną, załączam zdjęcie. Nazwa owocu w liczbie pojedynczej zapisana w rodzaju męskim, tymczasem winogrono (owoc winorośli) ma rodzaj nijaki. To winogrono. W liczbie mnogiej poprawnie: winogrona (i w tej formie słowo używane jest najczęściej). Kupujemy więc jedno winogrono (kiść), bądź na wagę - np. kilogram winogron.
Czerwone poprawki moje. 


Fot. Jolanta Paczkowska

środa, 4 września 2013

Mamy rok dwa tysiące trzynasty. I trzynasty rok popełniamy błąd w odmianie!

Rok trzynasty XXI wieku jest już dobrze za połową, a wielu z nas (w tym media) uparcie trzyma się dwutysięcznego, roku. Poprawnie jest: rok dwa tysiące trzynasty. 

Odkąd nastał rok dwa tysiące pierwszy, pojawiły się problemy z odmianą dat.
Był rok tysięczny i dwutysięczny. I na tym koniec.
Przykłady:

Zjazd Gnieźnieński odbył się w tysięcznym roku.
W roku dwutysięcznym podczas III Zjazdu Gnieźnieńskiego spotkało się pięciu prezydentów z Europy Środkowej i Wschodniej.

Od roku 2001 mówimy: rok dwa tysiące pierwszy, dwa tysiące drugi...


Fot. Jolanta Paczkowska


Przez analogię z datami z poprzedniego wieku: 1001, 1013, 1105, 1080, których nikt nie czytał jako rok tysięczny pierwszy, tysięczny trzynasty, tysięczny sto piąty, tysięczny osiemdziesiąty, lecz tysiąc pierwszy, tysiąc trzynasty, tysiąc sto piąty, tysiąc osiemdziesiąty.
Podobnie jest zatem w przypadku roku 2001 i następnych.
Zgodnie z regułą obowiązującą w języku polskim odmienia się tylko dwa ostatnie człony liczebników porządkowych, a gdy na drugim miejscu od końca stoi zero – odmieniamy tylko ostatni człon:

dwa tysiące dwudziesty pierwszy - 2021

dwa tysiące sto siódmy - 2107...

poniedziałek, 2 września 2013

Poprawny zapis dat. Wyrzućmy wreszcie niepotrzebne końcówki!

Na początek o powszechnym problemie z zapisem dat. Czas najwyższy wyrzucić do kosza: -go, -tego, -tej, -te! I tym... podobne końcówki fleksyjne. Ich dopisywanie po liczbach zapisanych za pomocą cyfr arabskich i rzymskich było prawidłowe tylko do roku 1936. 

Fot. Jolanta Paczkowska
Dla ciekawych:

Zgodnie z zasadą wprowadzoną w 1936 r. przez ówczesny Komitet Ortograficzny Polskiej Akademii Umiejętności nie dopisujemy końcówek fleksyjnych po liczbach zapisanych za pomocą cyfr (arabskich i rzymskich), np.1-go listopada, czy XI-ego.

Zapisy: 25-go, 25-ego, 25-tego października są niepoprawne, podobnie jak: być na III-im roku, siedzieć w 5-ym rzędzie, w latach 90-tych.
Zdarzało mi się widzieć tablice z niepoprawnie napisanymi nazwami, np. ul.1-go Maja, czy ul. 3-ego Maja.  


Piszemy: przykład 2., w latach 90. (z kropką po liczebniku). Dzięki kropce możemy wyraźnie zaznaczyć, że dana liczba oznacza liczebnik porządkowy (który z kolei?), a nie główny (ile?).
 

Choć w sytuacjach, gdy z kontekstu jasno wynika, że tylko jedna interpretacja jest możliwa, kropka może być pomijana. Dlatego też ulice z datami w nazwach, np. 23 Lutego, 1 Maja, 11 Listopada - piszemy bez kropek i oczywiście bez końcówek.

Po cyfrach rzymskich z zasady nie stawia się kropki. 

Błędnie zapisana nazwa ulicy. Fot. Jolanta Paczkowska
 
 Błędem także jest nieodmienianie nazwy miesiąca. Nie piszemy 1 wrzesień , lecz 1 września, 12 październik, lecz 12 października… (pierwszy, dwunasty, którego miesiąca?)
 

Witam wszystkich, którzy dbają o poprawność języka polskiego :)

Kiedyś tworzyłam "Poradnik dla tych, którzy uciekali z polskiego". I szło mi chyba nieźle. Statystyki pokazywały, że tego typu publikacje są potrzebne. Wraz z początkiem nowego roku szkolnego wracam do tego pomysłu.

Jako była polonistka przywiązuję dużą wagę do dbałości o poprawną polszczyznę, do stosowania reguł ortograficznych, interpunkcyjnych i językowych. Wśród moich znajomych są tacy, którzy otwarcie przyznają, że reguł nie znają, bo... uciekali z polskiego. Z myślą o nich więc jako dziennikarka obywatelska zaczęłam prowadzić mały poradnik językowy. Dziś wracam do tego, staję się zatem także... nauczycielką obywatelską. Nie obawiajcie się, będzie krótko - z duchem czasu, obrazkowo.

Z niepokojem obserwuję, że w dzisiejszych mediach roi się od błędów, bo korektorów nikt już chyba nie zatrudnia. I o tym na blogu też będzie.


Mam świadomość tego, że wszystkich zawiłości naszego języka nie da się opanować. Sama mam ciągle wiele wątpliwości. Tutaj będę pisać o błędach rażących, co do których mam pewność, że błędami są, popełnianych powszechnie. Także w mediach. Ufam, że w ten sposób komuś pomogę.

Z góry przepraszam, jeśli na wszystkie komentarze nie odpowiem. Nie zawsze mam czas na polemikę. Nie na wszystkie pytania językowe znam odpowiedź, nie czuję się ekspertem na miarę Autorytetów wypowiadających się w Poradniach Językowych.
 

Proszę, by ewentualne pytania dotyczyły tylko tematu poruszanego w konkretnym poście. Dziękuję za wyrozumiałość. Zapraszam. :)

Słówko o modzie na witanie

Kiedyś "Witam!" mogła powiedzieć osoba starsza do młodszej, wyżej usytuowana do niżej usytuowanej, przełożony do podwładnego, gospodarz do gości, ale nie odwrotnie, bo byłoby to niestosowne.

Dziś witają wszyscy. Chyba dlatego, że tak wygodnie. Nie wszystkim się ta moda podoba. Nie należy popadać w przesadę, pamiętając, że słowo witam wyraża radość ze spotkania, więc ma jednak swoje ograniczenia. W ubiegłym roku Michał Rusinek, były sekretarz Wisławy Szymborskiej, tłumacz, pisarz, wykładowca poinformował, że nie będzie odpowiadać na e-maile zaczynające się od formuły "Witam!". Językoznawcy coraz częściej tolerancyjnie kiwają głowami. - Signum temporis - mówią. 
To i ja witam, jako gospodarz blogu. :)

Przypominam też wpisy z mojego Poradnika: